Ostatni czas był dla mnie bardzo pracowity. I bardzo mnie to cieszy, bo po pierwsze lubię to co robię a po drugie jak człowiek jest zajęty, to nie myśli o głupotach :).
Miałem niedawno przyjemność pracować z bardzo pozytywną parą, której ślub był pod wieloma względami wyjątkowy. Po pierwsze, czas był wypełniony dosłownie po brzegi. Przygotowania, przejazd zabytkowym samochodem, ślub w USC na starówce, potem krótka sesja plenerowa i znowu przejazd samochodem, tym razem na salę. We wszystkim towarzyszyłem im zarówno ja jak i kamerzysta. Dzień bardzo intensywny, wszystko zaplanowane co do minuty i mimo, że nie wszystko wyszło o czasie i tak jak było zaplanowane, to bawiłem się tego dnia chyba nie gorzej od gości. Biorąc pod uwagę fakt, że to ja miałem okazję przejechać się z młodymi zabytkowym radzieckim kabrioletem (ZiS 110 cabrio), to chwilami bawiłem się nawet lepiej :).
O samym samochodzie mógłbym napisać tu elaborat, ale to kompletnie nie o niego tu chodzi. Najważniejsi byli młodzi. Młodzi uśmiechnięci, pozytywnie zakręceni i zakochani, mimo, że już sporo czasu ze sobą spędzili. Naprawdę miło patrzy się na takich ludzi i jeszcze milej ich fotografuje.
Obszerniejszy reportaż z pewnością zamieszczę na blogu kiedy skończę obrabiać ich zdjęcia. A na razie krótka zapowiedź :).